arrow-up-circle
Wybierz fragment tekstu, który chcesz wyjaśnić (maks. 80 słów)
Step 1 - N° 7

Czym jest duchowa ścieżka - Światło w ciemności (część 1)

Ten artykuł został tymczasowo przetłumaczony za pomocą tłumacza internetowego. Oryginalny artykuł jest w języku włoskim. Jeśli chcesz pomóc nam ulepszyć tłumaczenie na swój język, skontaktuj się z nami poprzez e-mail: info@accademiadicoscienzadimensionale.it lub poprzez czat na ACD. Dziękujemy.

Strona 1 z 3

Przedstawiam Akademii małą analogię, która pomoże ci zrozumieć, czy jest to ścieżka dla ciebie. 

Przez całe życie byłeś przyzwyczajony do życia wewnątrz tego, co nazywam Niską Częstotliwością, którą możesz sobie wyobrazić jako ciemny pokój, który uniemożliwia ci zobaczenie tego, co jest wokół ciebie. Zawsze byłeś przyzwyczajony do życia w ciemności, całkowitej ciemności, która nie pozwala ci wiedzieć, co jest w tym pokoju, kolorach, wystroju, meblach czy drzwiach; nic nie widzisz. W pewnym sensie jednak czujesz się prawie uspokojony brakiem możliwości widzenia, ponieważ byłeś do tego przyzwyczajony przez całe życie, więc czujesz się bezpiecznie i jakoś ci się to podoba. Życie w ciemnym pokoju to wszystko, co znasz i co kiedykolwiek robiłeś, więc nie przychodzi ci do głowy, by wyjść i odkryć więcej. 

W głębi duszy wiesz, że ten ciemny pokój uniemożliwia ci prowadzenie prawdziwego życia, ponieważ czujesz się zamknięty i stłumiony w rzeczywistości, która jest dla ciebie zbyt wąska. Ale rutyna, każdy dzień taki sam, w którym nie dzieje się nic, co mogłoby wstrząsnąć twoim życiem, sprawia, że czujesz się bezpiecznie. W pewnym momencie, gdy siedzisz i dotykasz podłogi w całkowitej ciemności, znajdujesz zapałkę, którą prawdopodobnie mylisz z jedną z tych małych zabawek lub rozrywek, którymi lubisz rozpraszać się w tym pokoju. Bawisz się tym patykiem i spędzasz z nim trochę czasu, aż pewnego dnia z instynktu i nie wiedząc jak, pocierasz go i zapala się. Zapala się duże światło, potem gaśnie, ale w twoim życiu jest to jak przypływ adrenaliny. Nagle odkrywasz, że jest coś więcej niż zwykła ciemność: jest światło! Ten mecz może symbolizować medytację. 

Zapałka trwa jednak krótko, więc patrzysz na nią przez chwilę, nie rozumiejąc tak naprawdę, jak to się dzieje, ponieważ w pokoju jest zupełnie ciemno, a ty trzymasz kij, który ma dziwną reakcję, emituje światło, do którego nie jesteś przyzwyczajony! I to cię ekscytuje, ale w międzyczasie cię niepokoi, prawie tak, jakbyś się tego bał. Oślepiające, choć niewielkie światło z tej zapałki dusi cię, ponieważ jest to dla ciebie coś zupełnie nowego, a gdy tylko zgaśnie, prawie wpatrujesz się w przestrzeń. Próbujesz zrozumieć dlaczego, próbujesz wymyślić, jak to się mogło stać, próbujesz podać logiczne wyjaśnienie, aż wolisz myśleć, że całkowicie to sobie wyobraziłeś. "Wokół jest ciemno, zawsze było ciemno, nic się nie zmieniło", myślisz, próbując przypomnieć sobie uczucie, które towarzyszyło ci, gdy wpatrywałeś się w ten mały płomień; "Nikt nie powiedział mi o świetle, to znaczy, że światło nie istnieje! Gdyby istniało, cały świat by o nim wiedział..." kontynuujesz w swoim umyśle, próbując wyjaśnić to, czego doświadczyłeś. Przez jakiś czas decydujesz się powrócić do życia w ciemności, zapominając o tym, co stało się z tą zapałką. Wracasz do swojej rutyny, do swojej strefy komfortu, w której wykorzystujesz swój czas udając, że coś robisz, poruszając się powoli w ciemności ze strachu przed zrobieniem sobie krzywdy. Tak wiele razy decydujesz się siedzieć nieruchomo przez długi czas, nawet przez bardzo długie okresy swojego życia, obawiając się, że poruszając się, możesz na coś nadepnąć lub uderzyć w ścianę i zranić się z powodu ciemności. Wybierasz więc stanie w miejscu ze strachu przed zrobieniem sobie krzywdy z powodu wzroku uniemożliwiającego ci widzenie w ciemności, zamiast rozpoznać, że prawdziwym problemem, prawdziwą przeszkodą uniemożliwiającą ci pójście naprzód, jest ciemność, a nie twój wzrok. 

Przypadkowo, pewnego dnia, gdy czołgasz się po ziemi, próbując coś znaleźć, znajdujesz coś innego: kolejną zapałkę. Wiesz, że to znowu on: jest tym, co oświetla, tym, co tworzy ogromne światło w tej ciemności. 

Strona 2 z 3

Wiesz, że gdybyś potarł ją o ziemię, zapaliłaby się i pozwoliłaby ci ponownie doświadczyć tego uczucia poza rutyną: dziwnego podniecenia, które prawie cię przeraża, ale w środku tęsknisz za tym, ponieważ czujesz, że te kilka minut światła sprawi, że poczujesz wewnątrz emocje, które będą prawie jak odrodzenie. Bierzesz go, pocierasz i jest... To światło rozświetla twoją twarz! Twoje oczy rozświetlają się i pomimo początkowego strachu, decydujesz się spojrzeć na nie ponownie, aby obserwować je dłużej. Na początku koncentrujesz się wyłącznie na dobrym samopoczuciu, jakie daje ci patrzenie na to światło. Od czasu do czasu szukasz nowych zapałek, aby je zapalić i obserwować ich światło, dopóki nie zgasną i nie powrócisz do całkowitej ciemności, która uniemożliwia ci zobaczenie pokoju. Poszukiwanie zapałek jest porównywalne z poszukiwaniem przestrzeni w ciągu dnia, w której można pozwolić sobie na praktykę. Cały dzień spędzasz między zobowiązaniami, pracą, tysiącem myśli, które sprawiają, że żyjesz w nieświadomości, a więc w ciemności, ale od czasu do czasu szukasz dla siebie przestrzeni, w której możesz poświęcić się codziennej medytacji. 

Poszukiwanie zapałek staje się teraz rutyną, z której nie chcesz rezygnować, ponieważ czujesz, że to sprawia, że czujesz się dobrze, więc spędzasz dzień w ciemności, ale od czasu do czasu sięgasz rękami, aby spróbować znaleźć zapałkę do użycia, ale nie zawsze je znajdujesz, w rzeczywistości są dni, kiedy nie znajdujesz sposobu na medytację. Każdy doświadcza swojej ścieżki inaczej, więc są tacy, którzy zatrzymali się już wcześniej, oszołomieni silnym światłem pierwszej zapałki, są tacy, którzy zmęczyli się szukaniem zapałek, ponieważ czują, że ich zapalanie jest zbyt męczące, i są tacy, którzy zawsze mieli zapałki w swoich rękach, ale nigdy nie rozumieli, jak ich używać, ponieważ zawsze używali ich jako prostych patyków, nigdy nie myśląc o ich zapaleniu. Jeszcze inni niemal natychmiast zdają sobie sprawę, jakie mieli szczęście, że znaleźli tę zapałkę, ale mimo to zapalają ją i obserwują jej światło, nie idąc dalej. Jedyne, co robią, to stoją nieruchomo i wpatrują się w światło, czekając, aż się wypali i zgaśnie. Z drugiej strony są tacy, którzy po mniej lub bardziej długim okresie obserwacji i dobrego samopoczucia doświadczanego dzięki światłu małej zapałki, zaczną zastanawiać się nad tym, jak przydatne i sprytne byłoby użycie światła tej zapałki do szukania innych, czyniąc w ten sposób mniej trudnym znalezienie ich w pokoju, ponieważ oświetlenie zapałki pozwoliłoby im lepiej zobaczyć, gdzie leżą wszyscy inni. To właśnie stąd bierze się prawdziwa duchowa ścieżka: od momentu, w którym nie zatrzymujesz się już, by patrzeć na piękno światła, ale decydujesz się wykorzystać tę energię do osiągnięcia większych celów. 

Myślenie o robieniu tego to nie to samo, co robienie tego, więc są dni, kiedy tracisz ochotę, dni, kiedy wolisz szukać jutra, dni, kiedy nawet jeśli chcesz, nie możesz znaleźć wokół siebie zapałek, to znaczy nie możesz znaleźć czasu na medytację; więc czas mija. Jednak z uporem udaje ci się wprowadzić swój plan w życie i gdy tylko znajdziesz nową zapałkę do zapalenia, zamiast czekać, aż efekt się wyczerpie, a tym samym światło zgaśnie, wykorzystujesz każdą sekundę jego trwania, aby przeszukać pokój w poszukiwaniu kolejnych zapałek. Dla twoich oczu światło zapałki wydaje się ogromne, ponieważ jest to pierwsze światło, jakie kiedykolwiek widziałeś w całym swoim życiu, ale w rzeczywistości to małe światło jest naprawdę małe, w rzeczywistości trwa tylko przez krótki czas i oświetla tylko kilka centymetrów od twojej twarzy, więc jest zbyt małe, aby pokazać ci wszystko, co jest do zobaczenia. Ale dla ciebie wydaje się to wystarczające, w rzeczywistości uwierzysz, że znasz cały świat teraz, gdy zobaczyłeś to małe światło, więc możesz czuć się usatysfakcjonowany. 

Czas mija i dzień po dniu używasz zapałek, które zebrałeś, aby znaleźć więcej zapałek, ale z powodu różnych zobowiązań i marnowania czasu zapalasz tylko jedną na raz, nie myśląc o tym, że gdybyś zapalił je wszystkie razem, stworzyłbyś znacznie większe światło. Od czasu do czasu myślisz o tym, aż pewnego dnia zapalasz jedną jako pierwszy, ale w międzyczasie, gdy próbujesz zapalić kolejną, ta poprzednia już gaśnie. Kończysz więc myśląc, że to tylko bezużyteczna strata czasu i energii. Dopiero po jakimś czasie zdajesz sobie sprawę, że jedną zapałką mógłbyś zapalić wszystkie pozostałe i że razem tworzyłyby one jedno wielkie światło. Pewnego dnia jednak myślisz o tym i... Wow, co za świetny pomysł! Bierzesz jedną zapałkę, pocierasz ją i szybko jej płomieniem zapalasz wszystkie inne w tym samym czasie, tworząc wielkie, ogromne światło! 

Strona 3 z 3

Ich światło jest tak wielkie, że jesteś zafascynowany, stoisz tam, wpatrując się w to oniemiały, nie ruszając palcem, i nie zdając sobie z tego sprawy, zapałki gasną jedna po drugiej i wracasz do ciemności. Mimo to nadal czujesz się zanurzony w bardzo przyjemnym uczuciu, jakie dało ci to ogromne światło, do tego stopnia, że prawie nie zauważasz, że byłeś z powrotem w ciemności przez kilka sekund, a następnie przez kilka minut. Nadal myślisz, że jesteś w świetle, ponieważ jego blask cię podbił, ale nie zauważasz, że przez jakiś czas byłeś z powrotem w ciemności. Z pewnością zapalenie wszystkich zapałek razem było tego warte, ponieważ pokazało ci to wspaniałe światło, które cię podnieciło, z drugiej strony nie wiedziałeś, jak najlepiej wykorzystać ten moment i stałeś nieruchomo wpatrując się w światło, czekając, aż skończy się czas. Co więcej, zużyłeś wszystkie zapałki ze swojego zapasu, więc nie masz więcej do wykorzystania i musisz rozpocząć poszukiwania od nowa, w ciemności. Oczywiście, poszukiwania tak naprawdę nie rozpoczną się od nowa, ponieważ tym razem wiesz znacznie lepiej, czego szukasz i co chcesz znaleźć, w przeciwieństwie do sytuacji, gdy znalazłeś zapałkę po raz pierwszy i nie wiedziałeś nawet, jak należy ją zapalić, nie mówiąc już o tym, dlaczego powinieneś ją zapalić. 

Wiele osób zatrzymuje się w tym miejscu, na wspomnieniu blasku światła, którego doświadczyli w jednej chwili, pozwalając sobie być uśpionym przez to piękne wspomnienie, nie myśląc o tym, że mogą ponownie szukać zapałek (tj. czas na medytację) i ponownie przeżywać to piękne doświadczenie tak często, jak chcą. Inni jednak, pomimo ciemności i pomimo tysiąca powodów, przez które są przeniknięci jak wszyscy inni ludzie, mają oko, które widzi dalej i decydują się ponownie wyruszyć w poszukiwaniu nowych zapałek, zapalić je, aby znaleźć inne, zapalić je wszystkie naraz i stworzyć wielkie i silne światło, tym razem jednak z zamiarem wykorzystania go, a nie tylko stania w miejscu i wpatrywania się w nie. Niektórzy ludzie stają się wtedy strategami: zdają sobie sprawę ze znaczenia tego światła i chcą znaleźć sposób na życie w tej wibracji tak długo, jak to możliwe, ponieważ życie w ciemności nie jest już jedyną rzeczą, która ma dla nich znaczenie: nie boją się już światła, dlatego nie czują już potrzeby ukrywania się w ciemności. W ten sposób niektórzy ludzie decydują się na inżynierię, aby znaleźć więcej czasu w ciągu dnia w jakikolwiek sposób, aby ćwiczyć trochę więcej niż wcześniej i ewoluować o krok dalej każdego dnia. W ten sposób niektórzy ludzie, szukając nowych zapałek, znajdują cały zapas świec. Świece, jak wiadomo, trwają znacznie dłużej niż mały płomień zapałki, więc świeca w tej historii reprezentuje najgłębszą medytację. Nie mówimy już o medytacji opartej wyłącznie na relaksie, ale o takiej, która wykracza poza zwykły relaks i pozwala na duchową ewolucję. 

Niektórzy ludzie idą dalej, ponieważ chcą wiedzieć, jak silne światło emanujące z kilku zapalonych razem świec może oświetlić znacznie większy obszar niż ten, do którego byli przyzwyczajeni, gdy zapalali kilka zapałek na raz. Światło kilku zapalonych świec będzie silniejsze, jaśniejsze, szersze, a przede wszystkim trwalsze niż światło zapałki, które znali wcześniej. To dopiero początek twojej duchowej podróży. Zapaliłeś zapałkę i wciąż jesteś na bardzo wczesnym etapie, w którym wciąż jesteś nieco przerażony tym silnym światłem, które zakłóciło twoją wizję przyzwyczajoną do życia w całkowitej ciemności: nieświadomości. W międzyczasie jednak, dzięki wizji tego światła, czujesz się prawie tak, jakbyś dotarł do celu, to znaczy, że odkryłeś już wszystko, co jest do odkrycia, tylko dlatego, że miałeś swoje pierwsze doświadczenie z małą zapałką. Jednak ścieżka nawet się nie rozpoczęła, ponieważ jest to tylko pierwszy smak wiedzy, którym mogłeś się delektować. 

Tak właśnie wygląda duchowa ścieżka Akademii Świadomości Wymiarowej: na początku możesz poczuć wstrząs upadku rutyny, ale im bardziej zasmakujesz światła wiedzy, tym bardziej będziesz chciał dowiedzieć się więcej, więc będziesz chciał użyć tego światła, aby osiągnąć większe cele. Ścieżka duchowa to nie tylko poszukiwanie światła, aby stać w miejscu i obserwować je, aż zostanie pochłonięte. Ścieżka duchowa uczy, jak używać tego światła do tworzenia większej ilości światła, tak aby się nie kończyło, ale raczej rozszerzało. Dzięki akademii uzyskasz dostęp do nowej wiedzy, która, podobnie jak światło w ciemności, wprawi cię w zakłopotanie, a następnie podbije, ponieważ zdasz sobie sprawę, że nie chcesz już dłużej żyć bez wiedzy. Po zasmakowaniu wiedzy nie będziesz już chciał zatrzymać się w ciemności nieświadomości. 

To nie jest tylko ścieżka czytania, to jest Akademia Świadomości Wymiarowej. 

Koniec strony 3 z 3. Jeśli podobał Ci się ten artykuł, prosimy o komentarz poniżej opisujący Twoje odczucia podczas czytania lub praktykowania proponowanej techniki. 

 

2461 komentarze
  • elisabet
    warning-solid

    Sei sicuro?

    Il commento verrà eliminato

    Conferma
    16:55 27/07/24

    Vedo in quei " fiammiferi" anche tutte le persone, le frasi, i video, i libri e l'incontro con l'accademia che mi hanno permesso di illuminare il buio della mia vita !

  • Hikari
    warning-solid

    Sei sicuro?

    Il commento verrà eliminato

    Conferma
    17:07 26/07/24

    Bellissima la metafora della meditazione con il fiammifero. Mi rendo conto di quanto questa descrizione sia veritiera e di quanto tempo abbia passato ad osservare la fiamma che si spegnesse, mi fossi accontentata, mi bastasse semplicemente avere abbastanza energia per andare avanti nella vita di tutti i giorni. Ma adesso sembra che la vita mi abbia portato forzatamente a riavvicinarmi al percorso spirituale, perché solo attraverso di esso potrò essere davvero in grado di superare le difficoltà che mi si presentano davanti e se continuo a ignorare ciò che ancora non so, sento che la situazione potrebbe diventare insostenibile. Se la vita mi ha portato questo, significa che è il momento di farlo come si deve, perché ci sono un sacco di cose di cui sono ancora all’oscuro, e che conosco, ma solo in teoria, nella pratica non riesco ad applicarle e imparare a farle anche nella pratica mi aiuterebbe tantissimo anche nella vita di tutti i giorni.

  • VperValerio
    warning-solid

    Sei sicuro?

    Il commento verrà eliminato

    Conferma
    14:46 26/07/24

    Proprio una bella metafora, ci puó aiutare con la visualizzazione e a ricordare cosa stiamo facendo e perché. Una volta vista la candela, ci si ricorderá per sempre, anche se per un periodo si perderá la luce, ci sará sempre quel ricordo che ci fará tornare al giusto percorso. Creiamo piú luci possibili e sempre piú grandi cosí che non si possano piú spegnere.

  • frances
    warning-solid

    Sei sicuro?

    Il commento verrà eliminato

    Conferma
    12:42 26/07/24

    sto praticando la meditazione quotidiana da circa un mese ed in effetti dopo aver praticato le prime volte adesso non riesco più a farne a meno perché mi fa stare veramente bene per tutto il giorno! ancora sono all'inizio e sto ancora brancolando nel buio ma so che adesso ho lo strumento per illuminare sempre di più la mia vita fino a che riuscirò a mantenere alte le vibrazioni anche al di fuori della meditazione. il mio obiettivo è di vivere tutti i giorni con maggiore consapevolezza di chi sono veramente in modo da poter effettuare le scelte giuste in tutti gli ambiti della mia vita!

  • Ross
    warning-solid

    Sei sicuro?

    Il commento verrà eliminato

    Conferma
    07:22 25/07/24

    La luce della camdela è pee me, l'immagine del calore che associo all-eneefia pranica. Lameditazionw xonmla luce della candela e3 meravigliosa

  • margot94
    Medaglia per aver completato lo Step 1
    warning-solid

    Sei sicuro?

    Il commento verrà eliminato

    Conferma
    01:50 24/07/24

    L immagine impressa , mi rappresenta molto … tante ho volte ho visto la fiammella e la facevo spegnere , purtroppo riprendere non è facile , ma c’è sempre quel qualcosa che ti chiama … ad esempio a me è successo che c era una voce femminile che sia nei sogni e sia nella mia mente ogni giorno mi ripeteva :” devi meditare … medita medita ..” questa voce mi è rimasta impressa, magari forse un po’ io e un po’ lei mi ha dato la spinta di riprovarci di nuovo ma stavolta più forte di prima !! E la fiammella però , questa volta, la foró diventare una bella candela sempre più grande … Grazie di tutto Angel 🙏

  • Etoile
    warning-solid

    Sei sicuro?

    Il commento verrà eliminato

    Conferma
    07:26 21/07/24

    Mi sono sempre fermata a vedere la luce delle candele... La morte prematura di mio fratello mi ha scosso... Adesso voglio di più... Lui era più illuminato di me, son certa che mi ha portata lui in questo cammino ✨

  • moca
    warning-solid

    Sei sicuro?

    Il commento verrà eliminato

    Conferma
    10:25 20/07/24

    Nella mia vita ho resettato spesso il mio vissuto e ho iniziato da capo, penso che questa sia una nuova occasione, un nuovo inizio, nuova meditazione, nuova conoscenza di sé e della realtà.

  • pleiad
    Medaglia per aver completato lo Step 1
    Medaglia per aver completato lo Step 2
    warning-solid

    Sei sicuro?

    Il commento verrà eliminato

    Conferma
    16:10 18/07/24

    Voglio piangere! E' un'immagine bellissima quella esposta. Io la vedo in senso anche più ampio: il buio è il luogo in cui viviamo, la nostra prigione, quella da cui da sempre sento di volere scappare. Davvero comincio a credere acerti filosofi greci, che affermavano come il corpo fosse la prigione dell'anima... Poi è arrivata la chiesa, a dire che non è così, che anche il corpo è buono...nei fatti però lo hanno sempre condannato nelle sue pulsioni.... Con i fiammiferi mi piacerebbe trovare la porta e anche se scoprissi che dà su un precipizio forse mi butterei, tanta è la voglia di libertà. Ma va benissimo anche la luce vista come il tempo che passiamo a meditare. Sotto questo aspetto ci insegna in che modo dobbiamo porci davanti alle scoperte che facciamo giorno per giorno. Non dobbiamo accontentarci, non dobbiamo fermarci. Nel mio caso, però, devo combattere con la pigrizia. E' vero che faccio fatica a volte a trovare il tempo, ma è anche vero che quando ne ho in abbondanza non riesco a meditare più di una volta al giorno, perché temo di ridurre anche questo momento a una routine e che poi non mi dia più nulla. Diciamo che cerco di essere più per la qualità che per la quantità di meditazioni, anche perché sto imparando a concentrarmi un po' di più. Probabilmente devo camminare ancora parecchio...trovare un mio equilibrio, se c'è.

  • Lokenath
    warning-solid

    Sei sicuro?

    Il commento verrà eliminato

    Conferma
    14:26 16/07/24

    Bella la metafora. Mi fermo a riflettere sul fatto che seppure da anni ormai sia dentro alla meditazione, l'ho per lo più praticata con poca costanza o comunque nei momenti in cui sono stato costante, la "luce" l'ho vista davvero poche volte. Se sono ancora nel percorso è perché sento che qualcosa ancora mi sfugge ma purtroppo non ho ancora avuto quell'esperienza personale tale da dire: "cavolo stupendo!! Devo andare più a fondo in questo!". A volte mi sono scoraggiato e ho smesso, soprattutto quando facendo sul serio mi sono trovato faccia a faccia con qualcosa che mi è davvero risultato difficile da digerire. Ma bel bene o nel male sono sempre qui e da circa un anno sento di essere nel percorso giusto che mi ha portato anche qui. Spero questa volta riesca a "vedere" davvero.

  • polly
    warning-solid

    Sei sicuro?

    Il commento verrà eliminato

    Conferma
    12:41 15/07/24

    La metafora rende bene l'idea del percorso spirituale e di come la costanza, speranza e pazienza siano fondamentali per evolversi. Non mi fermerò al primo fiammifero

  • lucasm
    warning-solid

    Sei sicuro?

    Il commento verrà eliminato

    Conferma
    16:16 14/07/24

    Questo veramente bomba. Bellissima la metafora dei fiammiferi. Delle varie dinamiche. Delle candele. Finalmente della meditazione profonda. E, utilissimo e funzionale, del fatto che bisogna usare l’illuminazione per scopi profondi. Usarla soprattutto e non rimanerne solo abbagliati. Lucasm

  • pep
    warning-solid

    Sei sicuro?

    Il commento verrà eliminato

    Conferma
    12:23 10/07/24

    buio, stanza , percorso , fiammifero, paura di cadere , e poi improvvisamene la luce ......mi ricorda quando studiavo la bibbia nei primi passi ,,,e DIO disse sia LA LUCE E LUCE Fù.......INTERESSANTE CAMMINO

  • iwona
    warning-solid

    Sei sicuro?

    Il commento verrà eliminato

    Conferma
    10:12 08/07/24

    Mi piace molto questo paragone del nostro sviluppo spirituale con un fuoco di fiammiferi con cui possiamo accendere più fiammiferi, allargando così il campo visivo. Possiamo trovare una candela e accenderla con altre candele... che si bruciano più a lungo.... C'è solo un piccolo problema: come sostenere la volontà di continuare a cercare fiammiferi. So che tutto questo è influenzato dalle frequenze basse con cui sto lottando da molto tempo. Ma non mi arrendo e spero che un giorno accenderò un enorme falò. Grazie mille Angelo.

  • omnivale
    warning-solid

    Sei sicuro?

    Il commento verrà eliminato

    Conferma
    22:58 04/07/24

    Ho pensato che il mio percorso sia più una camminata di notte in mezzo ad un sentiero e che i fiammiferi siano per me delle lucciole che di punto in bianco illuminano il mio cammino. Ricordo questi momenti di luce.