arrow-up-circle
Wybierz fragment tekstu, który chcesz wyjaśnić (maks. 80 słów)

Psychika i Boskość (część 3)

Ten artykuł został tymczasowo przetłumaczony za pomocą tłumacza internetowego. Oryginalny artykuł jest w języku włoskim. Jeśli chcesz pomóc nam ulepszyć tłumaczenie na swój język, skontaktuj się z nami poprzez e-mail: info@accademiadicoscienzadimensionale.it lub poprzez czat na ACD. Dziękujemy.


 

Strona 1 z 5

Psychicy praktykują, a nie mówią, i jako tacy działają psychicznie bezpośrednio na problem i na tych, którzy go stwarzają, poświęcając swój czas na wspólne dobro, a nie tylko na myślenie o sobie. Oczywiście, jeśli mówimy o dobrych psychikach, w przeciwieństwie do tego, co robią mroczni psychicy, nie trzeba dodawać, że wykonują oni swoje zadania w zupełnie inny sposób i w zupełnie innym celu. Jezus walczył przeciwko różnym mrocznym wrogom i przeciwko prawdziwej esencji, jaką jest Ciemność - która nie jest abstrakcyjną ideą, ale pierwszym wrogiem, jaki kiedykolwiek istniał w tym Wszechświecie - a dopiero potem, powtarzam dopiero potem, nauczył ludzi, jak nauczyć się bronić i jak nauczyć się ewoluować psychicznie, aby inni mogli również chronić siebie i być może, kto wie, być w stanie pomóc pokonać Ciemność. Niestety, nigdy nie powinniśmy brać tego za pewnik, ponieważ dwójmyślenie doprowadziłoby nas do przekonania, że Jezus zasadniczo potrzebował uczniów, aby ewoluowali psychicznie i pomagali mu; ale prawda jest zupełnie inna, ponieważ tak wielu ludzi go wykorzystywało, tak wielu ludzi było tam tylko po to, by brać i nigdy nie dawać. Czy chcemy pamiętać, że zdrajcy byli jednymi z najbliższych i najstarszych uczniów, a nie przypadkowymi przechodniami, których spotkaliśmy w ostatniej chwili przed wydarzeniem? Musimy pamiętać, że zdrajca, który nakłonił do zabicia Jezusa, był właśnie uczniem, któremu przez lata dawał swoją energię i pomoc z powodu jego niezliczonej dobroci, a nagrodą było zdradzenie go i popchnięcie do zabójstwa. Zapamiętajmy to dobrze. Nie powinniśmy więc myśleć, że Jezus nauczał bliźnich, ponieważ ich potrzebował, ale raczej nauczał bliźnich, ponieważ w swojej niesamowitej hojności chciał także pomagać ludziom, pokazując im, jak się bronić, aby zawsze mieli odpowiednie narzędzia, aby poprawić swoje życie dla siebie. A kiedy życie Jezusa dobiegło końca, ilu z jego uczniów faktycznie zostało medium i wyjechało na misje? Ilu spośród setek uczniów zostało medium i walczyło z Ciemnością po śmierci Jezusa? Bardzo niewielu, zdecydowanie zbyt niewielu. Tak niewielu, że byłoby niedorzecznością myśleć, że Jezus nauczał innych, ponieważ ich potrzebował. Tylko myśl zmanipulowana przez Ciemność mogłaby doprowadzić nas do takiego rozumowania. Mówimy o Bóstwie. Powodem, dla którego Jezus zdecydował się nauczać innych, oferując im metody rozwijania ich zdolności psychicznych, było czynienie dobra dla ludzi: chciał umożliwić ludziom stanie się Świadomościami; chciał umożliwić Świadomościom stanie się Duszami; Jezus chciał umożliwić Duszom Przebudzenie, a nie pozostanie uśpionymi w Niskiej pułapce, która spowodowałaby, że żyliby jak Boty zamknięte w fałszywych życiach, które zostały im sztucznie zaprogramowane. W międzyczasie, kiedy mogła, jeśli nie przeszkadzało to w głównej Misji, którą miała do wykonania przeciwko prawdziwej Ciemności, czasami dokonywała Cudownych Uzdrowień, ratowała życie wielu ludzi pojedynczo lub całych rodzin w zależności od wydarzenia; więc w ciągu swojego życia aktualizowała swój "psychiczny program" wiele razy. Niemniej jednak nigdy nie należy myśleć odwrotnie, a mianowicie, że był tam najpierw, aby uczyć ludzi (czego miał uczyć, jeśli wcześniej nie był Praktykiem?), że był tam jako drugi zawód, aby sprostać wymaganiom ludzi, a potem, gdy miał czas, walczył z Ciemnością. Myślenie o tym w ten sposób umniejsza i oczernia prawdziwą postać psychiczną, jaką był Jezus. Z drugiej strony, w przypadku dzisiejszych ludzi istnieje ryzyko pomyłki: dzisiejsi "nauczyciele" twierdzą, że uczą medytacji i sporadycznie innych duchowych tematów, mimo że sami nie praktykują. A kiedy zapytasz ich: czego nauczacie, skoro sami nie praktykujecie? Odpowiedzą, że stali się już zbyt silni i nie muszą już praktykować. Wow! I pomyśleć, że Jezus praktykował, a im dalej szedł, tym większa była intensywność, ilość i siła jego praktyki! Ale dzisiejsi "nauczyciele" uważają, że wiedzą więcej niż Jezus i że są na tym samym poziomie, a nawet lepsi. Jacy oni są dobrzy. Potem zastanawiamy się, dlaczego na tej planecie dzieje się źle. Boty uważają się za starożytne Dusze i są chwalone przez ludzi jako takie - dzięki kluczowej pomocy Operatorów Podziemnych działających z technologiami Plejadian - a Dusze są zamknięte w Botach, aby były naprawdę przekonane, że to życie należy do nich. Oczywiste jest, że można i trzeba wydostać się z tego programu, ale jasne jest również, że jest wiele do zrobienia. 

Strona 2 z 5

Dlaczego więc mielibyśmy zawracać sobie głowę dziękowaniem Bóstwom i próbować w jakikolwiek sposób je wynagrodzić? Ponieważ jeśli robimy to z ludźmi wokół nas, dlaczego nie mielibyśmy tego robić z tymi nieznanymi, ale psychicznymi i potężnymi istotami, które decydują się nam pomóc, nawet nic nie zarabiając; a jednak pomogły nam i / lub pomogą nam z czasem, nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy. Nie zyskują nic na pomaganiu nam, nie zyskują rozgłosu ani kto wie czego: jednak te Bóstwa, takie jak Jezus, pomogły nam i nadal będą nam pomagać bezpośrednio lub pośrednio, ponieważ jeśli chronią planetę i pokonują ciemnych, pokonują także naszych wrogów - to znaczy tych, którzy powodują nasz ból i cierpienie - i ratują nasze życie, nawet nie wiedząc, że nas ratują, i nie wiedząc, że nam pomogli. Myśląc o Jezusie i innych Bóstwach, takich jak Budda, Kryszna, Amon Ra itp., którzy byli Bóstwami naprawdę zasługującymi na tytuł Bogów, musimy również pamiętać, że byli oni Psychikami reinkarnowanymi w ludzkich ciałach, a to oznacza, że jako tacy nie znajdowali się w bańce poza czasem i ziemskim wymiarem, poza problemami, zakłóceniami, zakłóceniami i nieszczęściami, których wszyscy doświadczyliśmy, choć na różne sposoby w zależności od danej epoki; Wręcz przeciwnie, wszyscy oni okazali się prawdziwymi Psychikami właśnie dlatego, że pomimo przeszkód i strasznych przeszkód, które musieli znosić w swoim życiu, wciąż udało im się wyszkolić swoje umysły do punktu, w którym stali się wyjątkowo Geniuszami i Psychikami. Jesteśmy trochę zbyt przyzwyczajeni do myślenia, że stali się Bogami bez konieczności robienia czegokolwiek; tak jakby już się tacy urodzili, być może w miękkim życiu pełnym lekkości i szczęścia, i że bez żadnego treningu lub przeszkód już wiedzieli wszystko i to w najlepszy możliwy sposób. Oczywiste jest, że te fantazje służą umniejszaniu bóstw psychicznych poprzez mieszankę zazdrości i nadmiernej naiwności w myśleniu o nich. W komunie ludzie nie mają prawdziwego pojęcia o tym, przez co musiały przejść te Osobowości, zanim stały się Bogami znanymi na całym świecie i we wszystkich następnych wiekach; dzieje się tak dlatego, że ich prawdziwe historie są cenzurowane i poddawane wielkiej manipulacji informacjami, tak że ludzie uczą się całkowicie fałszywej opowieści, która całkowicie różni się od prawdy. Ale opowiedziana historia jest tak nieprawdziwa, że nie ma oparcia, aby dotrzeć do prawdy, ponieważ każdy szczegół, nad którym się rozwodzisz, próbując uchwycić prawdę, już sprowadzi cię z drogi. Jest to zrobione celowo: żaden szczegół nie został pozostawiony przypadkowi, aby każda najmniejsza rzecz mogła zmylić nasze umysły i całkowicie odwrócić nas od prawdziwej historii. Właśnie z tego powodu, podobnie jak w przypadku innych Bóstw, Jezus również musiał stawić czoła niezliczonym pożeraczom czasu, niepotrzebnym obciążeniom, w tym: ludziom, którzy szaleli wokół Niego, aby uniemożliwić Mu skupienie się wyłącznie na Jego Misji; ludziom, którzy błagali Go, aby rozwiązał ich problemy, a jeśli tego nie zrobił, ponieważ nie mógł nadążyć za wszystkimi problemami przechodniów, ci ludzie w odwecie oczerniali Jego imię i sprawiali, że inni wierzyli, że jest kłamcą. I znowu, byli przeklęci ludzie, którzy prosili Jezusa o pomoc, a potem, po tym jak ją otrzymali, oczerniali jego imię tak samo, ponieważ byli zazdrośni, że on był naprawdę zdolny do czynienia takich cudów, a oni nie. Cóż, nie mówiąc, dlaczego ten motłoch miałby być zdolny do czynienia takich cudów jak Jezus? Nie ma nawet elementu porównania. Tak więc, podczas gdy naucza się nas KŁAMSTWA, że spędzał cały swój czas na "głoszeniu", co jest już terminem, który śmierdzi z daleka, i że spędzał cały dzień głosząc tu i tam, a resztę czasu spędzał na "modlitwie", Prawda jest taka, że spędzał jak najwięcej czasu na ćwiczeniu psychicznej walki z Ciemnością i różnymi mrocznymi postaciami Demonów/Obcych, które się przedstawiały, niezależnie od Mrocznych Psychików, z którymi miał do czynienia, którzy byli naprawdę potężni, a dopiero potem rozpowszechniał swoje nauki, które opierały się wyłącznie na jego doświadczeniach i przebudzonych zdolnościach psychicznych: Nie na słowach, nie na teoriach pogłosek, ani nawet nie na opowieściach opowiadanych i kradzionych przez innych ludzi - jak to jest obecnie modne, zobacz, jak wielu we Włoszech i za granicą kopiuje i kradnie materiały z Akademii Świadomości Wymiarowej, aby udawać, że są to ich własne materiały i oszukiwać naiwnych i / lub nieszczęśliwych ludzi, którzy dają się nabrać na ich oszustwo - ale wyłącznie na podstawie jego doświadczeń. 

Strona 3 z 5

Tutaj powinniśmy naprawdę wiele nauczyć się od Jezusa, od prawdziwego Jezusa, a nie od kłamliwej postaci, która została skonstruowana przez Kościół: postać mamony, która spędza życie ze swoją matką i która jest dziewicą w wieku 30 lat, ale jednocześnie jest zaręczona, ale nie zaręczona z Magdaleną, która nie istnieje. Czy cokolwiek z tego zrozumiałeś? Nie? To dobrze, bo właśnie taki jest ich cel: nie sprawić, by ludzie cokolwiek zrozumieli, by milczeli, byli ulegli i nie zadawali pytań. To, co powinno sprawić, że zobaczymy rozsądek, a jednocześnie nas zirytować, to fakt, że takie Istoty jak Jezus musiały tracić część swojego czasu na obronę nawet przed kłamliwymi ludźmi, przeklętymi kłamcami i awanturnikami, którzy kłamali o nim tylko po to, by go oczernić i próbować sprawić, by wyglądał źle dla ludzi wokół niego, a w międzyczasie inni przeklęci oszuści, którzy po uczestnictwie w lekcjach i naukach Jezusa rozeszli się po okolicy, mówiąc, że sami są "nauczycielami", naśladując Jezusa i okradając go z "doświadczeń", aby ludzie im uwierzyli (i co gorsza, uwierzyli, że to Jezus "ukradł" zasługi innym), a najbardziej absurdalną rzeczą jest to, że takie wydarzenia zdarzały się bardzo często i musiał tracić część swojego czasu na porządkowanie takich kłamstw. A dokąd prowadzi fałsz i kłamstwa, które ludzie wymyślają na temat kogoś, aby zrujnować jego reputację? Uświadom sobie, że w przeszłości prowadziło to do śmierci. Tak więc uświadomienie sobie, że Bóstwo, Psychiczny Potentat, taki jak Jezus, musiał tracić część swojego czasu na ochronę siebie, podczas gdy chciał chronić ludzi i planetę przed Ciemnością, i że nie mógł tego zrobić, ponieważ ci sami ludzie wystąpili przeciwko niemu, oskarżyli go i ukradli jego czas w taki czy inny sposób - wiele razy z agresją i przemocą, w tym właśnie kłamstwami rozpowszechnianymi w celu oczernienia jego imienia - musi otworzyć nam oczy i obudzić nas. To przebudzenie zostało mi dane dawno temu, kiedy postanowiłem przez długi czas praktykować obserwowanie prawdziwego życia Jezusa i nie skupiać się na tym, co zostało powiedziane przez Kościół, co było i jest kłamstwem. Jego prawdziwe życie bardzo różniło się od postaci, którą Kościół chce nam wmówić. To właśnie dzięki praktyce i doświadczeniu (które zajęły dużo czasu, a nie dwie pospieszne minuty, z których wychodzisz myśląc, że wiesz wszystko, mimo że nie wiesz nic prawdziwego!) zdałem sobie sprawę z mocy Jezusa: nie tylko dlatego, że dokonywał cudów, ale dlatego, że Jezus dokonywał cudów, mimo że wszystko i wszyscy używali wszelkiej broni, aby go zablokować, uniemożliwić mu wykonywanie jego misji i dać mu każdą możliwą przeszkodę, aby nie żył ani chwili spokoju. Tak, ponieważ w swoim krótkim życiu żył tak intensywnie, że wydaje się, jakbyśmy patrzyli na człowieka, który żył 200 lat, chociaż nie osiągnął jeszcze 40. A potem, ile doświadczenia zebrał, ile wyjątkowych wydarzeń miało miejsce w jego życiu i ile odkryć, aby móc go obserwować. Ale o tym później. Zamiast tego powinniśmy skupić się na niesprawiedliwości, która została rzucona na niego - a później na jedynych dwóch apostołów, którzy naprawdę zrozumieli znaczenie jego misji, czyniąc ją również swoją - próbując spowolnić go aż do upadku. Dlaczego więc Bóstwo jego kalibru miałoby tracić czas na chronienie się przed oskarżycielami i opętanymi botami specjalnie po to, by na niego warczeć? Jeśli mówimy o "Samolubnym Psychiku", pozwól im, kogo to obchodzi. Gdybyśmy mówili o "Mrocznym Psychiku", to tym lepiej, niech go rozpraszają, aby nie mógł ćwiczyć i realizować swoich mrocznych planów! Zamiast tego mówimy o Bóstwie, którego celem nie było myślenie o sobie, ale o ratowaniu życia innych, nawet kosztem własnej śmierci. Czytając to, wydaje się to takie proste, ale trzeba pomyśleć o tych słowach i zdać sobie sprawę, że tak naprawdę nie ma nic prostego w życiu, które wybrał, aby ratować życie innych ludzi. Nawiasem mówiąc, nie ludzi z jego własnej rodziny lub ludzi, na których mu zależało, ale mówimy o doskonałych nieznajomych, ponieważ uczył doskonałych nieznajomych, którzy następnie stali się jego uczniami i nadal byli doskonałymi nieznajomymi. I pamiętajmy, że uczył za darmo. Tyle o tych kłamliwych klaunach, którzy dziś udają tak wysoko rozwiniętych "nauczycieli duchowych" i którzy mówią o "wymianach", "energii pieniężnej" i innych słowach sztucznego światła używanych do oszukiwania ludzi. Jezus zamierzał zbawić ludzi, ludzi, których nawet nie znał i którzy nawet nie znali jego, ludzi, o których nie powinien się troszczyć; zamiast tego praktykował, aby spróbować zbawić wszystkich lub jak najwięcej ludzi. 

Strona 4 z 5

Aby to zrobić, nie spędzał czasu na rozwiązywaniu osobistych problemów osób, które pukały do jego drzwi; ale przede wszystkim celował prosto w prawdziwego wroga, który dotykał wszystkich tych ludzi, a była nim Ciemność, wraz z jej "Antenami", które były dość liczne: Mroczni Psychiczni Ludzie, Istoty, Demony, Kosmici, inne negatywne istoty wymiarowe, po których nie pozostał nawet ślad, i tak dalej. Potem, gdy tylko mógł, pomagał też poszczególnym ludziom rozwiązywać ich problemy, ale lista zawsze była zbyt długa, a on, Potężny Psychik, z pewnością nie chciał i nie powinien tracić czasu na rozwiązywanie problemów każdej pojedynczej osoby. To dlatego, że uczył ludzi, by sami rozwiązywali swoje problemy poprzez rozwijanie swoich zdolności parapsychicznych: jaki jest lepszy dar niż nauczyć się samemu poprawiać swoje życie? Jednak wielu ludzi nie chce brać odpowiedzialności za swoje życie i woli zrzucić ją na kogoś innego, aby w razie niepowodzenia móc zrzucić winę na niego. A jeśli pójdzie dobrze? I tak będzie go obwiniał, ponieważ gówniani ludzie zawsze istnieli tak długo, jak długo istniała Ciemność, która ich posiadała. Tak więc powodem, dla którego Alexander i ja podjęliśmy decyzję o okresowym praktykowaniu dla Jezusa każdego roku, było poczucie niesprawiedliwości, widząc, jak Mistrz Jezus jest zmęczony takimi pożeraczami czasu i złodziejami energii, którzy przytrafiają się wampirom i spowalniają go. Nie potrzebował nikogo, kto by go wspierał, ponieważ był zbyt potężny, by takie wydarzenia mogły go zdemotywować lub spowolnić. Udowodnił to niezliczoną ilość razy. Nie umniejsza to jednak faktu, że to, czego doświadczył przy wielu okazjach, nie wspominając nawet o jego śmierci, to niesprawiedliwe wydarzenia, które nie zasługują na istnienie. To właśnie poczucie niesprawiedliwości skłoniło Alexandra i mnie do podjęcia decyzji o ćwiczeniu na nim; nie skupiliśmy się tylko na Jezusie, jest oczywiste, że skupiliśmy się również na innych bóstwach, które doświadczyły prawie takich samych mrocznych niesprawiedliwości, na które nie zasłużyły i których nie mogliśmy zaakceptować. Nie mogliśmy znieść i nie mogliśmy zaakceptować, że Mistrz Jezus, jak również inne Bóstwa, które są dla nas niezwykle ważne, ponieważ pomogły nam i ponieważ podtrzymywały tę planetę niezliczoną ilość razy, powinny marnować część swojego czasu na rozwiązywanie takich nieszczęść, które, choć trywialne, pochłaniały czas i energię. Więc co robić, poza pozostaniem i rozmawianiem o tym? Daliśmy upust naszemu poczuciu niesprawiedliwości, które wkrótce przerodziło się w złość na każdą częstotliwość, jaką mogliśmy zebrać wśród wrogów Jezusa. Niezależnie od tego, czy były to osoby fizyczne, byty, demony czy kosmici, skupiliśmy się na atakowaniu każdego, kto pojawił się podczas naszych poszukiwań. Celem było odciążenie ramion Jezusa, aby mógł wykonywać swoje misje z najwyższą koncentracją, bez konieczności rozpraszania się czymkolwiek innym. Tak zaczęliśmy i kontynuowaliśmy przez lata. Wrogów Jezusa było tak wielu, że z biegiem lat udało nam się ich wyeliminować, ale do dziś pozostaje ich niezliczona ilość. Kolejny dowód na to, jak potężny był Jezus: mimo że musiał walczyć z nieopisaną liczbą wrogów, nadal wypełniał swoją misję. Łatwo powiedzieć, ale niemożliwe do wykonania; z wyjątkiem głęboko Potężnych Bóstw, które z zewnątrz wyglądają jak ludzie, ale wewnątrz... są całe Wszechświaty. Okresowo każdego roku poświęcamy się atakowaniu wrogów Bóstw, które są dla nas najważniejsze i poświęcamy każdemu z nich okres czasu, aby skupić się na ich życiu, pojedynczo, tak aby poświęcić każdemu odpowiednią ilość czasu. Wierzę, że nigdy nie ma wystarczająco dużo czasu poświęconego im. Ale w naszych oczach żadne zdanie nie może stać się wymówką, by nie ćwiczyć: więc nawet w 2019 roku, nawet jeśli byliśmy pośród wszystkich przeszkód, pożeraczy czasu, złodziei energii i wampirów próbujących nas dopaść z powodu ludzi, opętanych bigotów, podziemnych operatorów, kosmitów i mrocznych obecności różnego rodzaju, nic na świecie nie powstrzyma nas przed ćwiczeniem na naszym Mistrzu Jezusie również w tym roku. Więc zaczęliśmy. Skoncentrowaliśmy się, jak zwykle, zaczynając od fizycznego uzdrowienia ciała Jezusa, aby, oczywiście w doczesnym połączeniu z przeszłością, przyszła do nas spora dawka dziękczynienia i głębokiego podziwu. Skoncentrowaliśmy się na wydarzeniach, o których wiedzieliśmy, że potrzebuje trochę dodatkowej siły, a następnie przeszliśmy do mniej ważnych, ale wspólnie sumujących się wydarzeń, które w ciągu jego życia próbowały go sprowadzić na ziemię, ukraść jego energię, czas, siłę psychiczną i tak dalej. Zaczęliśmy więc atakować Mrocznych Psychików obok niego, a następnie tych, którzy atakowali go z dystansu, nigdy nie zbliżając się na tyle, by zostać przez niego zauważonym i rozpoznanym. Oczywiście atakowaliśmy Boty, nieprzytomnych ludzi i każdego, kto stanął przeciwko niemu, ponieważ byli manipulowani przez Mrocznych.

Strona 5 z 5

Nie mieliśmy litości dla nikogo, kto skrzywdził lub próbował skrzywdzić Jezusa, nawet jeśli były to Boty lub ludzie bez inteligencji, ponieważ i tak dostali lanie! Zaatakowaliśmy więc Istoty, Obecności Wymiarowe, a nawet Obcych. Oczywiście zaatakowaliśmy również Plejadian, którzy działali przeciwko Jezusowi w tym czasie i podczas podróży w czasie, a także ich technologie. Następnie zaatakowaliśmy ogólnie mrocznych wrogów, których Jezus napotkał w późniejszych żywotach, następnie podczas swoich reinkarnacji, aż do chwili obecnej. Ukończenie tej praktyki zajęło nam wiele godzin, a gdy powtarzaliśmy ją kilka razy w ciągu roku, czuliśmy się z Alexandrem głęboko szczęśliwi i naładowani, jakbyśmy odrodzili się na nowo. Nie było to tylko uczucie, ale czuliśmy się dobrze, a powietrze pozytywności i zmian rozprzestrzeniało się po pokoju. Oczywiście czuliśmy się bardzo zadowoleni, ale nie była to tylko wewnętrzna i osobista satysfakcja, ale coś, co naprawdę zmieniało się w powietrzu. Dało nam to ogromne szczęście, ponieważ czuliśmy, że zrobiliśmy właściwą rzecz, a przede wszystkim, że zrobiliśmy to dobrze. Nie wiedzieliśmy jednak, że naukowcy byli również głęboko związani z tą historią, ponieważ naukowcy również współpracowali w różnych mechanizmach, aby zaatakować Jezusa z przyszłości w przeszłość, aby spróbować go obalić. Tak więc, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, atakując wrogów wszystkich czasów, czyli okresów historycznych Jezusa, atakowaliśmy również naukowców... a także innych wrogów, których jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy, ale którzy żyli w tym samym okresie historycznym co my. Ludzie o tym nie wiedzą, ponieważ naiwnie sądzimy, że skoro Jezus istniał ponad dwa tysiące lat temu, to w dzisiejszej erze nie ma już jego wrogów. Myślimy, że dziś istnieją tylko dwa rodzaje ludzi: wierni, a więc ci, którzy wierzą w Jezusa i podziwiają go, oraz co najwyżej sceptycy, którzy w niego nie wierzą i dlatego uważają, że nie istnieje. Mało tego, jedynymi, którzy na tym tracą, są właśnie oni. Ale najgorszym problemem nie są sceptycy, którymi nikt się nie przejmuje i których istnienie nie zmienia ani ich życia, ani cudów, których Jezus dokonał za życia. Problemem są raczej Ciemni, którzy od naszych obecnych czasów nieprzerwanie atakują psychicznie Jezusa, aby ponad dwa tysiące lat później spadły na niego klątwy z przyszłości. To, co zamierzam wam opisać, to seria bardzo silnych doświadczeń, na które musicie być przygotowani, ponieważ pewne elementy mogą urazić waszą wrażliwość. Dlatego uczciwe jest, że ostrzegam cię i mówię ci, że musisz zrozumieć i uczyć się z tych pism z najwyższą ostrożnością i wysokim tonem. 

Koniec strony 5 na 5. Jeśli podobał Ci się ten artykuł, skomentuj poniżej, opisując swoje odczucia podczas czytania lub ćwiczenia proponowanej techniki. 

0 komentarze